Wywiad z cyklu: „Budynek to LUDZIE – pasje PUSZKINOWCÓW”

W ramach cyklu „Budynek to LUDZIE – pasje PUSZKINOWCÓW”, który pokazuje piękno ludzi z Puszkina, prezentujemy wywiad Martyny Kaszyńskiej i Pauliny Śliwińskiej (Warsztaty dziennikarskie I LO/Puszkinowe Centrum Prasowe) z Miłoszem Myśkowem.

Martyna i Paulina – Interesujesz się pszczelarstwem. Skąd pomysł na takie hobby?

Miłosz – Pierwszy zamysł pojawił się, gdy wraz z kolegą usłyszałem rozmowę woźnego. Miał on swoją pasiekę. Zaciekawiło nas to i postanowiliśmy zagłębić się nieco w ten temat. W tym czasie, w starych ulach ustawionych na moim podwórku, pojawiły się pszczoły. Wraz z kolegą próbowaliśmy im pomóc, jednak nie udało się to ze względu na brak doświadczenia. Pracy również nie ułatwiało ukrywanie naszych działań przed rodzicami. Temat pszczelarstwa powrócił do mnie dopiero po kilku latach. Stało się to dość przypadkowo, kiedy sąsiad poprosił nas o pomoc w opiece nad swoimi ulami. Nauczył mnie podstawowych zasad obchodzenia się z pszczołami oraz udzielił wielu ważnych rad. Po jakimś czasie, byłem już w stanie sam zajmować się wszystkim.

Martyna i Paulina – Wspomniałeś, że wcześniej stały u ciebie na podwórku ule. Czy ktoś z twojej rodziny również się tym interesuje?

Miłosz – Okazało się, że mój pradziadek również hodował pszczoły. Obecnie mój wujek zajmuje się pszczelarstwem, dzięki czemu w razie potrzeby mogę liczyć na jego pomoc.

Martyna i Paulina – Czy ktoś jeszcze udziela Ci wsparcia?

Miłosz – Tak, rodzice wspierają mnie finansowo, ponieważ wbrew pozorom pasja ta jest dość kosztowna. Także miejscowi pszczelarze, chętnie udzielają mi cennych rad.

Martyna i Paulina – Twoja pasja wydaje się bardzo czasochłonna. Jak godzisz ją z obowiązkami szkolnymi?

Miłosz – Wbrew pozorom, nie jest to aż tak czasochłonne. W zasadzie jest to w dużej mierze zależne od warunków pogodowych, jednak przy dobrej organizacji da się znaleźć na wszystko czas. Nauka biologii również pomaga mi w zgłębianiu wiedzy. Dodatkowo mogę wykazać się na olimpiadzie pszczelarskiej, do której przygotował mnie pan profesor Pietrzak, który także interesuje się tą tematyką oraz jest właścicielem pasieki.

Martyna i Paulina – Pszczoły zajmują dużą część twojego życia. Czy wiążesz z nimi swoją przyszłość?

Miłosz – Sprawia mi to dużo radości oraz stało się dla mnie odskocznią od codziennych obowiązków, zwłaszcza w czasach pandemii, gdy dużo czasu spędzamy w domu. Jednak jeśli chodzi o przyszłą prace podjęcie się tego zawodu jest ryzykowne, ponieważ efektywność pracy zależy od wielu czynników. Na ten moment w planach mam pójście na weterynarię.

Martyna i Paulina – W ostatnim czasie wiele mówi się o wymieraniu pszczół. W jaki sposób możemy im pomóc?

Miłosz – Pszczołom pomóc może sadzenie kwiatów miododajnych. Każdy z nas może przyczynić się do uratowania ich przez zasadzenie takiej rośliny w ogródku lub nawet na balkonie. Pamiętajmy również słowa Einsteina, który powiedział: jeśli zginie ostatnia pszczoła, pozostaną nam cztery lata życia.

Publikacja: Puszkinowe Centrum Prasowe